Pierwsze kroki w nie łatwej sztuce blogowania......


12 lutego 2009, 23:24

Witam!

Na wstępie chciałem zauważyć, że to moj życiowy debiut w pisanu bloga. Proszę więc ewentualnych czytelnikow, których pozdrawiam i proszę o szczypte wyrozumialości oraz garstkę dystansu do tego co piszę...

Na dobry początek prozaiczne odkrycie, w prozaicznych okolicznościach. Otóż nie jest tajemnicą, iż rokrocznie na naszej szerokości geograficznej szaleje pewien wirus, który naprzyksza życie milionom ludzi. Tak tez i mnie grypa zmogła i siłą od dnia wczorajszego wyslała na przymusowe leżakowanie. Zupełnie jak Pani w przedszkolu po obiedzie... Leżąc w lożku, oproćz czytania książki spania znaczą część czasu zajmuje mi internet. Chociaż natura nie obdarzyła mnie choćby namiastką głosu, to jednak była na tyle łaskawa, ze podarowała mi chociaż zamiłowanie do muzyki wszelakiej masci. Tak też, przeglądając strony odsłuchuje kolejno piosenek na "You Tube". Przy kolejnym wyszukiwaniu wpadam na "Still" Backstreet Boys.... Coż za radość kiedy przypomniałem sobie, o tych pieciu lalusiowatych chłopakach, którzy przez cała karierę podejrzewani byli o homoseksualna orientację, śpiewających zawsze to samo. Nie wnikajac w ich biografie i orientację zauważyłem, ze chcąc nie chcąc pamiętam te ich wszystkie "przeboje" i słuchanie ich mi odpowiada. Tak więc spędziłem dzisiaj kilka godzin sluchajac przebojów, z których dziesięć lat temu się śmiałem. Coż, nie sposób więc sobie zadać pytania: "Dlaczego?"
Odpowiedz jak sądze jest jak zwylke śmiesznie prosta i nie wynika bron Boze z gustów muzycznych... Odpowiedz bowiem na zadane wyżej pytanie jest słodko-gorzką prawdą o życiu.
Przemijamy.... Nie mając na to zadnego wpływu. Czy tego chcemy, czy nie. Nie mamy mocy sprawczej by zatrzymac czas. Sentymentalne podróże wywoływane mogą być dowolnym bodżcem. Tak piosenkami BSB, jak równie dobrze zardzewiałą łoptką znalezioną w piaskownicy. Taki już jest świat, ma swoje reguły, ktorych my nie ustalaliśmy. Skoro wiec nie w naszej gesti leży zmienianie reguł gry musimy się do nich dostosować. Cóż prawda jest taka, że niewielu chyba rzeczy pragniemy bardziej niż pozostania wiecznie młodym. To nic, że biedniej, trudniej, ciężej.... "Lecz nie srebro nie zloto, to nic chodzi o to bym mlodym być". Dlatego, prawie kazdy uważa, że "kiedyś" było lepiej niż teraz, chociaż i stan posiadania większy i żyje się wygodniej. To "kiedys" to nie lepsze czasy, to ni mnie ni więćej fakt, iż byliśmy młodsi...
Jaki morał z tej histrorii wyciągnęłem dla siebie?! Cóż, ten który powtarzał się już w moim życiu wielkorotnie. Logiczny nakaz : "Nic dwa razy się nie zdarzy, zacznij działac zamiast marzyć"

13 lutego 2009, 13:42
Ukrzekła mnie Twoja pierwsza notatka,ale za sprawą 'lalusiowatych' BSB:)
przypomniała mi ,że ja też byłam kiedyś dzieckiem:)

Pozdrawiam.
13 lutego 2009, 10:31
Fajnie,że pojawił się tutaj ktoś taki jak ty:) mała prośba do Ciebie- prosze pisz większymi literkami:) pozdrawiam

Dodaj komentarz